czwartek, 7 marca 2013

Rozdział 4

                                              Rozdział 4 ♥

   Louis zabrał mnie na lody, długo rozmawialiśmy. Poznałam go bardzo dobrze, rozmawiało mi się z nim tak jakbym znała go od zawsze. Pytał mnie o dzieciństwo, rodzinę i ogólnie chciał się dowiedzieć o mnie jak najwięcej, ja tak samo. Przegadaliśmy dobre kilka godzin, aż w końcu zadzwonił mój brat.
-Halo? -powiedziałam odbierając.
-Gdzie ty jesteś? Nie mogę się do ciebie dodzwonić! Miałem już jechać cię szukać. -Joey krzyknął do słuchawki, aż musiałam oddalić ją od ucha.
-Spokojnie, jestem dorosła nie pamiętasz? Zaraz będę w domu. -powiedziałam po czym się rozłączyłam. 
-Louis muszę wracać, fajnie się rozmawiało paa.
-Czekaj odwiozę cię. -powiedział, gdy miałam zamiar wstać od stolika.
-Naprawdę nie musisz, sama wrócę. -powiedziałam, ale miałam nadzieję, że zaprzeczy i jednak z nim pojadę. 
-Już się ściemnia. Nie chcę, żeby coś ci się stało. -powiedział. Zgodziłam się z nim pojechać. 
    Po 10 minutach byliśmy już pod moim domem.
-Dziękuje. -powiedziałam, gdy wysiadaliśmy z samochodu. Louis odprowadził mnie pod same drzwi.
-To ja dziękuję, że zgodziłaś się ze mną pogadać. A tak wogóle... -powiedział. Pierwszy raz widziałam jak się zmieszał.
-O co chodzi?
-No wiesz... -zaczął przeciągać.
-Louis gadaj nie mam czasu! 
-No dasz mi swój numer?! -krzyknął, ale po chwili ucichł i zrobił minę szczeniaczka. -proooooszę. -zaśmiałam się i wzięłam jego telefon do rąk po czym wpisałam numer i oddałam mu go. 
-Proszę. 
-Dzięki, paaa. -powiedział i pobiegł w podskokach do samochodu. "idiota" pomyślałam śmiejąc się. 
    Weszłam do domu i od razu powitał mnie mój brat.
-Gdzie ty byłaś?! Wiesz co ja sobie tu myślałem! Dzwoniłem do Jessie i mówiła, że nie wie gdzie jesteś! -wypalił mówiąc to wszystko jednym tchem.
-Spokojnie, nie przeżywaj. Byłam na spacerze..
-Od kiedy ty chodzisz sama na spacery?
-A skąd wiesz, że byłam sama? -powiedziałam śmiejąc się.
-A z kim byłaś jak nie z Jess? 
-I tak mi nie uwierzysz.. -powiedziałam po czym skończyłam z nim rozmawiać i poszłam do swojego pokoju. 
    Leżałam na łóżku i rozmyślałam nad dzisiejszym dniem. Zaśmiałam się.
-A przecież sądziłam, że go już nigdy nie spotkam... -powiedziałam sama do siebie. Nagle usłyszałam dobrze znany mi dźwięk sms-a dobiegający z mojej kieszeni. Wyjęłam telefon i sprawdziłam od kogo to. Momentalnie moje ciało ogarnęły ciarki, przyjemne ciarki. Tak, to był sms od Lou. Treść wiadomości brzmiała tak: "Hej, tak sobie pomyślałem, że może byśmy jutro poszli do kina co ty na tooo? xoxo Louis" na mojej twarzy pojawił się jeszcze większy banan. Szybko odpisałam mu, że się zgadzam i umówiliśmy się na jutro na 17.00. Odłożyłam telefon na szafkę nocną po czym z radości zaczęłam skakać po łóżku i krzyczeć na cały dom. Joey przybiegł do mnie.
-Weź się nie drzyj, słucham muzyki!
-Ciiichoooo, nawet nie wiesz co się stało! -powiedziałam i już się trochę uspokoiłam.
-No to mi powiedz.
-Nie wiesz z kim się umówiłam! 
-Ojeju, znowu jakiś chłopak? No gadaj z kim? -powiedział mało zainteresowany.
-Louis Tomlinson! -krzyknęłam i znowu zaczęłam skakać po łóżku.
-A kto to niby jest?! -gdy tylko usłyszałam te słowa zrobiłam facepalma.
-Noo tak ty tylko znasz ten Linkin Park. -powiedziałam.
-No dobrze.. to powiesz mi kto to jest?
-Taki tam chłopak, który śpiewa w One Direction i jest taki... słodki, czarujący, zabawny, miły... -rozmarzyłam się, nagle Joey strzyknął palcami przed moją twarzą.
-Dobra.. nie wiem czym się tak podniecasz.. wracam do pokoju. Nigdy nie zrozumiem dziewczyn. -powiedział wychodząc.
    Zadzwoniłam jeszcze do Jessie i o wszystkim jej powiedziałam, nie jestem pewna czy przypadkiem nie zemdlała.. W końcu pełna wrażeń usnęłam. 
    Rano obudziłam się we wspaniałym humorze. Po prysznicu zbiegłam na śniadanie, w kuchni zastałam Joey'go.
-Hej. -powiedziałam po czym zaczęłam robić sobie kanapkę z serem.
-Hej, rodzice dzisiaj wracają...
-Naprawdę? To fajnie. -powiedziałam. Naprawdę cieszyłam się na ich przyjazd. 
    Miałam dzisiaj wolne, więc właściwie nie robiłam nic. Siedziałam przed telewizorem i oglądałam film lub siedziałam na twitterze. Zauważyłam, że follownął mnie Louis oraz całe 1D.. ucieszyłam się. 
    W końcu wybiła 16.00 i zaczęłam się przygotowywać. Pobiegłam na górę i wzięłam szybki, letni prysznic. Potem ubrałam się, włosy zostawiłam rozpuszczone. Była 16.30.. Nerwowo czekałam. W końcu zadzwonił dzwonek do drzwi. Zadowolona pobiegłam otworzyć...
***
Przepraszam, że ten rozdział jest trochę krótki. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Proszę komentujcie czy czytacie tego bloga, lub czy wam się podoba, to mi naprawdę pomaga (: +jeśli chcesz być informowana/ny na tt o nowym rozdziale napisz w komentarzu ♥

5 komentarzy:

  1. Jest Piękny ! Pisz Dalej ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. mmmmmmm!!! ale sie ciesze! Rose z Lou - moje życie nabrało sensu :D tak wgl to w tym opowiadaniu będzie występować Eleanor czy Louis będzie słodkim singlem? XD
    dziekuje za szybko dodany rozdział
    czekam na następny :*
    @WTuszynska
    P.S. dzięki za odpowiedź pod poprzednim rozdziałem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że dałaś wiadomość na tt o Twoim blogu. Pierwszy raz czytałam opowiadanie z One Direction xd. Godne podziwu ♥

    nicesweetsmoothies.blogspot.com
    może Ci się spodoba? zaobserwuj! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ,,nie jestem pewna czy przypadkiem nie zemdlała" Pozdrawiam z podłogi xd Lecę czytać, następny ;);)
    @Julie_Nandos

    OdpowiedzUsuń
  5. Awww Louis taki słodki. zabieram sie do czytania.

    OdpowiedzUsuń

Czytasz-komentujesz. Nie wiesz nawet jak mi to pomaga ♥