piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 20


*Z perspektywy Rose*

Mimo iż nie mogłam jechać z Liamem po Lou postanowiłam pojechać do chłopaków i razem z nimi przygotować dla niego niespodziankę. Będąc w drodze słuchałam piosenek w radiu. Wiatr dostający się przez otwarte okno rozwiewał moje brązowe włosy. Czułam się tak dobrze, po raz kolejny zapomniałam o problemach, zaczęłam śpiewać. Spojrzałam na zegarek-10:20, czyli Liam i Louis prawdopodobnie wyjeżdżają spod szpitala, przyspieszyłam i już po pięciu minutach byłam w domu chłopaków. 
-Hej wszystkim! -krzyknęłam otwierając drzwi. Rozglądnęłam się po ich domu, cały był udekorowany wstążkami, balonami i transparentami z napisami "Witaj w domu Lou!" albo "Witaj z powrotem!". Uśmiechnęłam się-postarali się. Nagle usłyszałam krzyki z góry i ujrzałam Niall'a zbiegającego po schodach, a za nim Harry'ego, który gonił go z zszywaczem w ręku. Niall przebiegając obok mnie krzyknął "Cześć" i uciekał dalej, to samo zrobił Harry. Zaśmiałam się i poszłam na górę bedąc pewna, że znajdę tam Zayn'a. 
Wchodząc po schodach usłyszałam rozmowę, zdziwiłam się, bo przecież w domu była trójka chłopaków, dwójka tych idiotów goni się na dole, więc powinien zostać tylko Zayn. Czyżby? Olivia?
-Hej! -krzyknęłam. Zayn odwrócił się wyrwany z rozmowy, uśmiechnął się do mnie i pokiwał mi, potem zabrał się za składanie ubrań w swoim pokoju. Podeszłam do odwróconej do mnie plecami Olivii i postanowiłam zagadać. 
-Cześć Olivia. -powiedziałam ciepło się uśmiechając.
-Hej. -odpowiedziała mi.
-I co, myślałaś o naszej ostatniej rozmowie? -zapytałam. Olivia się zamyśliła. 
-W sumie tak, sądzę, że nie powinnam bronić się miłości, a już zwłaszcza z Zayn'em. Właściwie przyjechałam tu, żeby przywitać Louisa, ale postaram się na poważnie porozmawiać z Zayn'em, bo póki co, tylko go przeprosiłam. -powiedziała. Zdziwiłam się jej nagłą zmianą zdania, ale było to pozytywne zdziwienie. 
-To super! -krzyknęłam. Olivia zaśmiała się. Chociaż w jej oczach widziałam odrobinę niepewności i tak przeważało w nich zdecydowanie i szczęście. Uśmiechnęłam się do niej ciepło po czym zakończyłam rozmowę i zeszłam na dół pomóc chłopcom w ostatnich przygotowaniach. Już niedługo miał przyjechać Lou, bałam się na niego spojrzeć, bałam się, że mnie wyśmieje, że weźmie mnie za idiotkę, napewno gdy wyszłam wtedy z jego sali śmiał się ze mnie. Jestem głupia. Skwasiłam się na myśl o tej niezręcznej chwili, w której się znalazłam w sali Louisa i stuknęłam się w głowę próbując wymazać to dołujące wspomnienie z głowy. Nagle usłyszałam kroki, okazało się, że byli to chłopcy. Poinformowali mnie, że wszystko jest gotowe i uśmiechnęli się zwycięsko wyraźnie zadowoleni ze swojej pracy. 
-To co, może zjemy coś słodkiego na zakończenie pracy? -powiedział Niall wyjmując wielki słoik groszków zza siebie. Zaśmiałam się-wyglądał jakby reklamował jakiś produkt. Spróbował otworzyć słoik, nie miał jednak zbyt tyle siły. Zaczął się z nim męczyć, postanowiłam mu pomóc, nagle Olivia krzyknęła, że Lou z Liamem wrócili, ale niedosłyszałam jej, byłam zajęta tym cholernym słoikiem.
-Daj, otworze. -powiedziałam i próbowałam wyciągnać Niall'owi słoik groszków.
-Nie, ja umiem. -odpowiedział uparcie. Zaczęłam kłócić się z Niall'em o głupi słoik. Zaczęliśmy się z nim siłować, raz ja miałam go po swojej stronie a raz on. W końcu zrezygnowana odpuściłam i puściłam słoik, Niall nie wiedząc o co chodzi upuścił go. Wielki, szklany przedmiot zbił się, a my zaczęliśmy się ślizgać po groszkach, bałam się, że upadnę, tak też się stało. W momencie gdy Lou z Liamem wchodzili do domu, ja przewróciłam się na tyłek. Niall zaraz po mnie. Zayn od razu podbiegł do nas podczas gdy Harry i Olivia witali się z Lou. Nie mogłam opanować śmiechu, chociaż wiedziałam, że Louis znajduje się kilka metrów ode mnie, zaczęłam turlać się po ziemi. Niall robił to samo. W końcu spróbowałam wstać, Zayn podał mi dłoń. Podniosłam się, ale nie na długo, po chwili znowu leżałam na podłodze coraz bardziej się śmiejąc. Sytuacja powtórzyła się jeszcze dwa razy, aż w końcu Niall'owi udało się wstać i pomógł mi. Stojąc już na równych nogach rozejrzałam się dookoła, zobaczyłam przed sobą wszystkich wpatrujących się we mnie i Nialla. Zaczęliśy się śmiać, a Niall lekko szturchnął mnie w ramię. Spojrzałam na niego i ponownie złapałam się za brzuch w obawie, że znowu nie będę mogła powstrzymać śmiechu. 
*Z perspektywy Lou*
Jadąc do domu miałem mieszane uczucia. Byłem pewny, że Rose już nigdy nie będzie chciała się ze mną zobaczyć. Było mi tak głupio na samą myśl chwili, w której prawie się pocałowaliśmy. Nie to, że nie chciałem. Chciałem i to bardzo, ale gdy miałem "przebłysk" pamięci, w momencie gdy jej twarz stała się tak znajoma i chciałem ją pocałować, to wszystko zniknęło. Wszystko! Wyszedłem na idiotę, strasznego idiotę..
Wyglądając przez okno patrzyłem na spływające krople deszczu po szybie auta. No tak, pogoda w Anglii, jeszcze przed chwilą było ciepło. Liam co chwila na mnie spoglądał, czasem próbowaliśmy porozmawiać, ale ani on ani ja nie mieliśmy na to ochoty. Zrozumiał. Byłem mu wdzięczny, widać, że byliśmy przyjaciółmi tylko szkoda, że go nie pamiętam i póki co nie mogę sobie przypomnieć. Jechaliśmy dalej w ciszy, którą zagłuszała muzyka lecąca z radia. Wpadła mi w ucho jedna piosenka, zapamiętałem kawałek refrenu i spróbowałem ją zaśpiewać.
-Baby you light up my world like nobody else.. -zaśpiewałem, więcej nie znałem. Liam spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Zaczął śpiewać dalej. Byłem pod wrażeniem, nie wydawał się na słuchacza tego rodzaju muzyki. Gdy piosenka się skończyła postanowiłem z nim porozmawiać.
-Dobrze znałeś słowa tej piosenki.
-Dzięki. Trochę trudno jej nie znać, cały świat zna chociaż jedno jej słowo. -odpowiedział z tajemniczym uśmiechem na twarzy.
-No co? -zapytałem. Zachowywał się jakoś podejrzanie.
-Nic nic, ale..
-Ale co?
-Wiesz, znam tak dobrze tą piosenkę, bo śpiewamy ją z chłopakami i jeszcze do niedawna z tobą śpiewaliśmy ją na koncertach. -otworzyłem szeroko oczy. Liam lekko posmutniał, wiedziałem o co mu chodzi-myślał, że jeśli posłucham chociaż jedną naszą piosenkę, coś sobie przypomnę. To na nic, ja nawet nie wiedziałem, że to nasza piosenka, dopiero wczoraj dowiedziałem się ile mamy fanów, to dla mnie za dużo, to mnie przytłacza. Tak bardzo chciałbym wszystko pamiętać..
W końcu zajechaliśmy pod wielki dom, a raczej willę. Wysiadłem z samochodu i rozglądnąłem się dookoła.
-To.. to nasz dom? -byłem zdolny wydusić z siebie tylko te słowa. 
-Tak, tu mieszkamy. -odpowiedział Liam wyjmując torbę z moimi rzeczami z bagażnika. -Przyzwyczaisz się. -dodał. Wzruszyłem ramiona i ruszyłem za nim do drzwi. Zastanawiałem się co czeka mnie za nimi. Powoli otworzyłem drzwi i stanąłem w nich z Liamem, spojrzałem przed siebie, ujrzałem Rose. Zauważyłem, że się przewróciła, Niall też. Chciałem do niej podbiec, ale Harry i Olivia do mnie podeszli. Wiem, że Rose pewnie mnie nienawidzi, ale muszę z nią porozmawiać, to już nie jest chęć rozmowy. To coś wiecęj, ale nie wiem czemu tak się przed tym bronie, boję się. Może jestem w niej zakochany, ale nie chcę z nią być, nie wiem już sam. Gdy przywitałem się z Olivią i Harry'm chciałem pomóc Rose wstać, ale zrobił to za mnie Zayn. Uśmiechnąłem się do niego i dałem mu znać, że chce porozmawiać z Rose. Niall, gdy przytlił mnie, oddalił się od nas. W końcu wyszedłem z Rose z domu.
-Musimy porozmawiać. -powiedziałem. Widać, że była zmieszana.
-My? O czym? -zapytała. 
-Wiesz o czym.
-No to proszę, mów. 
-No więc. Chciałem cię przeprosić wtedy, za tamto w szpitalu. Wiem, że teraz pewnie mnie nienawidzisz i..
-Nienawidze?! Człowieku, gdybym cię nienawidziła to by mnie tu nie było! -krzyknęła. -I wogóle, Boże gdybyś wszystko pamiętał nie było by tego wszystkiego. Nie przepraszałbyś mnie, nie witalibyśmy cię teraz tutaj, bo nigdzie byś nie znikał. Nie miałbyś wypadku, który był moją winą, bo zachciało mi się wyjeżdżać. Chciałam wyjechać, żeby zapomnieć o problemach, a raczej od nich uciec, zachowałam się jak tchórz. Gdybym siedziała w domu wogóle byś nie miał wypadku to wszystko moja wina, rozumiesz? Moja! -zaczęła krzyczeć i obwiniać się. Nie mogłem patrzeć jak cierpi. Z jej oczu powoli leciały ciężkie strugi łez. Podniosłem dłonie do góry po czym lekko je wytarłem. Przytuliłem ją, płakała mi w koszulkę. Nie obchodziło mnie to. W tym momencie pragnąłem tylko, żeby przestała płakać i obwiniać się. Nie myślałem wtedy, złapałem za jej podbródek i lekko go podniosłem. Spojrzałem w te zapłakane oczy, wiedziałem, że za chwilę znowu ją zranię, ale nie myślałem o tym. Zbliżyłem nasze usta do siebie i lekko musnąłem jej wargi moimi. Oddała pocałunek, zaczęliśmy całować się namiętniej, aż w końcu oderwała się ode mnie. Zaczęła jeszcze bardziej płakać, zrobiło mi się głupio. 
-Ja.. przepraszam. -powiedziałem. 
-Nie masz za co. -skłamała. Chciałem ją dotknąć, ale odsunęła się. 
-Naprawdę przepraszam. Wiem, że teraz zraniłem cię jeszcze bardziej.
-Nie, wcale nie. Ja, po prostu.. potrzebuje, samotności. -odpowiedziała łamiącym się głosem z trudem powstrzymując kolejne napływające do oczu łzy. Poczułem się tak strasznie, że w tym momencie pragnąłem wogóle nie istnieć. 
*Z perspektywy Rose*
Louis wyciągnął mnie na dwór. Poszłam z nim, stojąc przed drzwiami ich domu zaczął mówić.
-Musimy porozmawiać. -powiedział. Wiedziałam dokładnie o czym chce rozmawiać, ale nie miałam na to ochoty. Prędzej bym się zapadła pod ziemię.
-My? O czym? -zapytałam. Louis westchnął. Wlepiłam wzrok w ziemię i póki co nie miałam zamiaru patrzeć gdzie indziej.
-Wiesz o czym. -odpowiedział lekko zmieszany.
-No to proszę, mów. -powiedziałam. 
-No więc. Chciałem cię przeprosić wtedy, za tamto w szpitalu. Wiem, że teraz pewnie mnie nienawidzisz i.. -zaraz, co on powiedział? "Wiem, że teraz pewnie mnie nienawidzisz"? Czy go już do reszty pogniotło? W moich oczach zebrały się łzy, nie wiem skąd się wzięły. Przed oczami przebiegły mi wszystkie wydarzenia związane z Louisem i uświadomiłam sobie, że to moja wina, że wogóle nic nie pamięta. Moja wina. 
-Nienawidze?! Człowieku, gdybym cię nienawidziła to by mnie tu nie było! -krzyknęłam. -I wogóle, Boże gdybyś wszystko pamiętał nie było by tego wszystkiego. Nie przepraszałbyś mnie, nie witalibyśmy cię teraz tutaj, bo nigdzie byś nie znikał. Nie miałbyś wypadku, który był moją winą, bo zachciało mi się wyjeżdżać. Chciałam wyjechać, żeby zapomnieć o problemach, a raczej od nich uciec, zachowałam się jak tchórz. Gdybym siedziała w domu wogóle byś nie miał wypadku to wszystko moja wina, rozumiesz? Moja! -skończyłam. Nie chciałam przed nim płakać, ale nie mogłam powstrzymać łez. Louis zaczął ocierać moje łzy, po chwili podniósł mój podbródek do góry i spojrzał na mnie. Poczułam motylki w brzuchu, lecz wiedziałam, że sama się pogrąże gdy go pocałuje. Przecież mnie nie pamięta, chce mnie pocałować z litości. Mimo to poddałam się temu, zbliżył swoje usta do moich i lekko mnie pocałował. Oddałam pocałunek, chociaż wiedziałam, że nie powinnam. Wiedziałam, jak będę tego żałować. Po chwili nasz pocałunek się pogłębił, staliśmy tak aż w końcu oderwałam się od niego. Zaczęłam znowu płakać. Znowu było mi wstyd. 
-Ja.. przepraszam. -powiedział. Nie da się znaleźć słów na to, jak czułam się po tym pocałunku. Rozbita, zaskoczona, smutna, zraniona? Ja sama nie wiem jak się czułam, ale napewno nie było to dobre uczucie. Wypalało mnie od środka. 
-Nie masz za co. -skłamałam. Wiedziałam, że to wyczuł. Spróbował mnie dotknąć, odsunęłam się. 
-Naprawdę przepraszam. Wiem, że teraz zraniłem cię jeszcze bardziej.
-Nie, wcale nie. Ja, po prostu.. potrzebuje, samotności. -odpowiedziałam. Prawie nie zdołałam wypowiedzieć ostatniego słowa, bo mój głos się łamał. W tym momencie chciałam zniknąć, chciałam, żeby wszyscy o mnie zapomnieli, zapomnieli, że kiedykolwiek istniałam. Powstrzymywałam łzy napływające do oczu, w końcu nie wytrzymałam. Burknęłam zwykłe 'przepraszam' i uciekłam. Tak, uciekłam. Znowu. Pierwszy raz, gdy chciałam wyjechać. Jestem tchórzem, nienawidze siebie. 
Louis próbował mnie zatrzymać, ale biegłam dalej. Wołał mnie jeszcze, gdy już wiedział, że mnie nie dogoni. Potem wrócił do domu. Biegłam dalej. Po co? Przecież mnie przeprosił. Ale te przeprosiny nie były do końca szczere. Przecież co ja go obchodzę? Nie pamięta mnie, nic dla niego nie znacze, NIC. Nie mam chyba dla kogo żyć, żyłam dla niego. Odkąd go poznałam, wiedziałam, że to ten. A teraz to wszystko się tak potoczyło, czemu to ja mam pecha? Nikt nie umie na to odpowiedzieć. 
W końcu dotarłam do domu, pobiegłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Wyciągnęłam telefon i zauważyłam, że dostałam sms-a. Był od mamy, napisała, że mam zacząć się pakować. To nie będzie trudne, bo nie mam dużo rzeczy. Patrzyłam w ekran telefonu po czym postanowiłam napisać do Louisa. 

Do Lou:
Cześć Louis, chciałam cię przeprosić za to przed domem. Nie powinnam tak wybuchać, nie wiem czemu tak zrobiłam. Chciałam napisać tylko 'przepraszam' więc nie będę się rozpisywać. Przeproś również ode mnie chłopców. Pa.

Kliknęłam przycisk 'wyślij' po czym poszłam na górę po trochę pudeł i zaczęłam się pakować.

***
Czytasz-komentujesz
5 komentarzy, następny rozdział :)
Jak myślicie? Co się dalej stanie? x

8 komentarzy:

  1. OMB O.o
    CO ONA ZROBIŁA?! W sumietrochę ją rozumiem ale to dziwne uciekać... Ale dobra nie będę się w to zagłębiać...
    Rozdział jak zwykle cudowny i mam nadzieję że następny pojawi się bardzo szybko!
    @Nandos_Bejbe
    Ps. Przepraszam że tak krótko, ale nie mam zbyt dużo czasu :/

    OdpowiedzUsuń
  2. nie no! czy Cb już kompletnie 'pogniotło'?! jestem u skraju załamania no jak ale przecież no kurde! oni musza być razem, muszą się pogodzić, ma być ślicznie, ładnie pięknie ohhh.... rozpłaczę się tu :'( proszę Cię!!! apeluję wręcz (jakie słowo wow w szoku jestem) żeby oni byli razem!!!
    czekam niecierpliwie na nexta plose szybko go dodaj kocham Cię
    @WTuszynska

    OdpowiedzUsuń
  3. *o* Prosze Cię napisz tak aby Rose była z Lou i żeby Zayn razem z Lou dowiedzieli się o chorobie Olivii i żeby wszystko było dobrze. I mam jeszcze jedną prośbę... w następnym rozdziale niech Louis z Rose się pocałują ok ? Pliss...

    OdpowiedzUsuń
  4. Popieram dziewczyny z góry. PS. Też chcę alby Louis był z Rose.. Prosze :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku to jest super i popieram dziewczyny z góry żeby Louis był z Rose, a Zayn z Olivią

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też jestem za ! A rozdział zajebisty jak wszystkie z resztą <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie chcę nic mówić ale jest już ponad 5 komentarzy ;dd CZEKAM ;DD

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju ogarnijcicie sie.. macie byc razem blagam

    OdpowiedzUsuń

Czytasz-komentujesz. Nie wiesz nawet jak mi to pomaga ♥